Ale po co komu agent nieruchomości?

4 lata ago Warsztat Medialny 0

Kwestia dręcząca wszystkich tych, którzy nieruchomość chcą kupić czy sprzedać. O to, po co komu agent nieruchomości.

Przecież to proste – śmieją się ci, którzy całą operację sprowadzają wyłącznie do znalezienia kupca. Jednak okazuje się, że to dopiero początek pracy, która wcale ani nie jest łatwa, ani niestresująca. Po tajnikach zawodu agenta nieruchom

AAA. Sprzedam

Jeśli przychodzi klient, który chce sprzedać to oczywiście najpierw przedstawia swoją nieruchomość. To nie znaczy, że teraz wystarczy tylko wpisać ogłoszenie.

Konieczne są najpierw oględziny na miejscu, gdzie trzeba fachowym okiem porównać stan rzeczywistym ze stanem barwnie malowanym przez sprzedawcę. Oczywiście, nawet najbardziej wprawny agent nieruchomości nie dostrzeże wszystkiego. Potrzebne jest w dalszym ciągu zapoznanie się ze stanem faktycznym i prawnym. Sprawdzenie księgi wieczystej, żeby mieć pewność czy nie ma długów i zawirowań jeśli chodzi o stan własnościowy. W razie potrzeby trzeba pomóc w przeprowadzeniu spraw spadkowych. Trzeba to wyprostować w sądzie. Trzeba więc mieć dobry kontakt nie tylko z wymiarem sprawiedliwości, ale także biurami architektonicznymi czy wydziałami budowlanymi urzędów różnych stopni.

Teraz wystarczy podpisać umowę pośrednictwa i można działać.

Czytaj też: Jak zmieniają się trendy na rynku nieruchomości

Agent nieruchomości – marketingowiec

Najlepiej od razu, jeszcze podczas oględzin warto porobić zdjęcia na zewnątrz i wewnątrz.

Teraz bowiem przychodzi czas na przygotowanie atrakcyjnego opisu i publikacji go w sieci i nie tylko. Wiadomość ląduje na stronie internetowej biura, profilu Facebookowym, prasowych reklamach. Nie bez znaczenia pozostaje typowa „poczta pantoflowa”, która sprawdza się wciąż doskonale szczególnie w małych miejscowościach, gdzie każdy o każdym „wie wszystko”.

W bazie każdy agent nieruchomości ma też sporą grupę klientów poszukujących mieszkania czy domu. Trzeba więc niczym w biurze matrymonialnym spróbować skojarzyć jednych i drugich. Powoli zaczynają się odzywać też inni klienci.

Agent – mediator

A gdy wreszcie uda się skojarzyć obie strony, to agent musi zmienić się w mediatora. Jeśli są sporne sprawy między współwłaścicielami, jak też kupującym, a sprzedającym.

Agent też musi przypilnować, by ktoś nie sprzedał mieszkania z zameldowanym lokatorem. Potem może dojść do sytuacji, że ktoś powie – albo kasa albo nie wyjdę. I jest problem, którego można było przecież w łatwy sposób uniknąć.

Czytaj też: Jak przygotować dom na sprzedaż

Agent kancelista

Gdy już wszystko jest wyjaśnione – wystarczy zebraną dokumentację przekazać do notariusza. Trzeba z nim omówić umowę, a wcześniej też wyjaśnić klientom czym różni się zadatek od zaliczki – to też nie jest dla każdego oczywiste.

Zaliczka nie zabezpiecza umowy przedwstępnej bo jest do zwrotu, a zadatek – wręcz przeciwnie.

O ile więc umówimy się na zadatek sprzedając budynek to jeśli się wycofa sprzedający to musi go zwrócić w podwójnej wysokości. Czyli oddaje to co dostał plus drugie tyle swoistej „kary” za zerwanie umowy. A jeśli się wycofa kupujący to traci wpłacony zadatek.

Agent – ochroniarz i finasista

U notariusza agent nieruchomości przyjmuje czasem rolę ochroniarza. Wciąż znajdują się tacy, którzy przynoszą pieniądze w gotówce. Czasem trzeba iść z nim do banku, by zrobić przelew. Bywa i tak, że pieniądze u notariusza są przeliczane i przekazywane po prostu – z ręki do ręki.

Agent nieruchomości jest też często doradcą finansowym, gdy trzeba klientowi podpowiedzieć gdzie i jak uzyskać kredyt, czy ma szansę na jego uzyskanie i gdzie najlepiej się o pieniądze postarać. Stąd na liście instytucji współpracujących siłą rzeczy trzeba mieć też banki i doradców finansowych, którzy odpowiedzą na konkretne potrzeby. Oczywiście to tylko sugestia – to klient decyduje czy skorzysta z podpowiedzi czy znajdzie sobie własne finansowanie.

AAA – kupię czyli agent – detektyw

Kolejną rolą w jaką musi się wcielić agent nieruchomości jest pomoc w sprawie wyboru oferty. To dla tych, którzy szukają nieruchomości. Może podpowiedzieć wiedząc, że ma do czynienia z osobą pracującą. Wiadomo, że jeśli przyszli domownicy pracują, a ich dzieci są wieku szkolnym – lepiej pomyśleć w pierwszej kolejności o komunikacyjnej dostępności domu. Lepiej nie kupować uroczego domu na odludziu, z którego dzieci będą musiały dreptać do szkoły 3 kilometry. Za to ktoś, kto szuka spokojnej przystani na emeryturę lub pracuje zdalnie z domu – będzie pod lasem szczęśliwy.

Agent nieruchomości – finalizator

Umowa podpisana, akt notarialny gotowy, pieniądze zapłacone. To jednak nie koniec. Nie można zapomnieć o sporządzenie protokołu zdawczo – odbiorczego, w którym zapisze się stany liczników, wodomierza. Przed umową notarialną trzeba też spisać protokół uzgodnień – obie strony spisują co zostaje w domu po jego sprzedaży. Bywały bowiem takie przypadki, że kupujący wchodził do mieszkania, w którym nie tylko nie ma kuchennych mebli w zabudowie, ale były właściciel potrafił ze ścian powyrywać gniazdka, z zdjąć sufitów żyrandole a z łazienek – baterie.

Agent – pracując na dobrą opinię

To nie wygląda tak, że siedzę w biurze i czekam aż ktoś przyjdzie. Czasem jest ciężko, ale nie wyobrażam sobie siebie w innej pracy. Pracuję już na opinię od 16 lat i ostatni oddech dam, by obie strony były zadowolone. Budowanie dobrej opinii buduje się latami, a można ją stracić momentalnie. Tym bardziej, że mamy do czynienia z dużymi pieniędzmi.

Niestety wciąż pokutuje przekonanie szczególnie wśród starszego pokolenia, że wszystko można załatwić samemu. Po co wydawać pieniądze na agenta nieruchomości, architekta wnętrz, projektanta ogrodów. Młodzi już wiedzą, że lepiej powierzyć działanie specjaliście.