Kruszonka na dachu i złote ciupagi w rękach czyli targów zakończenie
7 lat ago Warsztat Medialny 0
Wczoraj opisywałem ciekawostki technologiczne mające wpływ na czyste powietrze. W drugim dniu dowiemy się też, gdzie trafiły złote ciupagi.
Mówią, że są legendą, a pierwsze dachy na Podhalu montowali ćwierć wieku temu, choć w świecie sama marka istnieje już 60 lat. Ze swymi produktami doskonale dopasowali się do wizerunku Podhala zastępując na wielu góralskich chałupach tradycyjny gont trwałą blachodachówką z egzotyczną posypką. To kruszonka wulkaniczna, która do złudzenia przypomina drewniany gont.
Czym się różni od innych pokryć? Posypka nie tylko nadaje niepowtarzalny kolor ale zabezpiecza dach mechanicznie i termicznie powodując, że tego typu produkt jest niemal niezniszczalny. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele firmy dając na dach 50-letnią gwarancję.
Z czego to jest zrobione? Podstawa to zabezpieczona obustronnie alucynkiem blacha. Na niej warstwa podkładu, na którym rozsypywana jest posypka.
– Kruszywo przyjeżdża do nas z Nowej Zelandii. To skała wulkaniczna barwiona w procesie ceramicznym, czyli kolor jest praktycznie niepoddający się odbarwieniom – zachwala Łukasz Malicki, dyrektor na Europę Centralną firmy Gerard.
Sufit napinany – sposób na szybki efekt
Dach to zwieńczenie konstrukcji budynku i często jego znak rozpoznawczy. Tymczasem w salonie i wnętrzach równie często warto spojrzeć w górę. Szczególnie wówczas, gdy zobaczymy tam sufit napinany.
To rozwiązanie, w którym też stosujemy profile aluminiowe, ale zamiast przykręcać do nich płyty gipsowe wystarczy pod wpływem temperatury założyć specjalną folię. To pozwala zrobić sufit ażurowy, dwuwarstwowy czy nanieść na tworzywo oryginalny wzór bądź fotografię.
– Tym sposobem możemy uzyskać różne kształty – modne są łezki czy koła. Możemy też podświetlać sufit na różne kolory – przekonuje Maciej Rajski z nowotarskiej firmy Sufit-Styl.
Taki sufit można wykonać praktycznie w ciągu jednego dnia. Cena jest porównywalna, ale w odróżnieniu od tradycyjnej konstrukcji tu nie trzeba nic malować, a wykonawca daje 15 lat gwarancji. Jednak jeśli wzór się znudzi – można naciągnąć na stare profile nową powierzchnię.
Ocieplenie wdmuchane w miejsce trocin
Nieco dalej, po sąsiedzku ze stoiskiem Tygodnika Podhalańskiego rozlokował się Wojciech Długosz prezentujący ocieplenia wełną celulozową. Hasło może nie brzmiałoby zbyt nowatorsko, gdyby nie fakt, że wdmuchuje się ją pod ciśnieniem.
– Ta metoda znana jest w Europie od kilkudziesięciu lat. U nas to nowość, ale coraz więcej ludzi się do niej przekonuje. Materiał spełnia wszelkie normy, jest wiatroszczelny, niepalny i przede wszystkim ekologiczny – przekonuje właściciel firmy Celwoj z Dzianisza.
Montaż jest nieskomplikowany, a dwuosobowa ekipa potrafi tym sposobem w ciągu dnia ocieplić 200 metrów kwadratowych dachu.
Zaletą technologii jest brak spoin, można ją też zastosować do docieplania starego domu.
– W starych „trotówkach”, których jest dużo na Podhalu, jesteśmy w stanie wyciągnąć trociny i zastąpić je celulozą – przyznaje Wojciech Długosz. – To się bardzo dobrze sprawdza szczególnie teraz, gdy wszystkim zależy, by dom był ciepły a tym samym mieć mniejsze koszty ogrzewania.
Złote ciupagi i kompakt w eko-kotłowni
I tym sposobem wracamy do tematu przewodniego tegorocznych targów jakim jest czyste powietrze. Jedna z trzech złotych ciupag trafiła do innej podhalańskiej firmy specjalizującej się w produkcji kotłów. Tuż po wręczeniu nagrody spotykam braci Kołtonów z Orawki na stoisku firmy Kołton, w którym na głównym miejscu stoi PELLKOMPAKT czyli nowoczesny kocioł na pellet.
– To kocioł kompaktowy, stworzony z myślą o nowoczesnym budownictwie, gdzie nie ma miejsca na dużą kotłownię. Tu zasobnik na pelet znajduje się nad kotłem – tłumaczy Krzysztof Kołton.
Są też kotły na ekogroszek, ale spełniające już nowe normy małopolskiej uchwały antysmogowej. Jak się okazuje – na Podhalu klienci coraz częściej pytają o kotły na ekogroszek niż inne, bardziej ekologiczne paliwa. Za to do rzadkości należy klient poszukujący starego „kopciucha”, w którym można palić wszystkim, także śmieciami.
Laureaci złotej ciupagi nie zamierzają jednak poprzestać na sprawdzonych przepisach i planują już innowacje.
– Będziemy wprowadzać nowe technologie, ale nie mogę jeszcze zdradzać szczegółów – przyznaje tajemniczo Wojciech Kołton.
Podwójna nadzieja
Podhalańskie Targi Budownictwa przeszły już do historii. I wszystko wskazuje na to, że przyniosły podwójną dawkę optymizmu. Z jednej strony pokazują, że ruch w branży nie jest jedynie papierowym marzeniem planistów i ekspertów od prognoz, ale realna rzeczywistością. Jeśli od dawna mówi się, że budowlanka jest papierkiem lakmusowym całej gospodarki to widzimy, że zabarwia się on na właściwy kolor.
Z drugiej strony ilość wystawców oferujących nowoczesne rozwiązania grzewcze i zainteresowanie jakim cieszyły się ich produkty wśród zwiedzających napawają nadzieją na czystsze powietrze także nad Podhalem. I choć przed nami jeszcze wiele lat zmagań, to naciski Alarmów Smogowych, a także tłumaczenia lekarzy, nauczycieli czy sąsiadów przynoszą efekty. A może po prostu zrozumieliśmy czym naprawdę jest smog i jak bardzo truje nas i nasze dzieci?